Rozwiązania w zakresie transportu, mające na celu ograniczenie emisji gazów cieplarnianych z tego obszaru, opierają
się w dużej mierze na zmianie wielu czynników; nie tylko rodzaju samochodu, którym się poruszamy. Wśród tych
czynników jest np. rozbudowa publicznej sieci transportowej czy też takie planowanie przestrzeni miejskich i wiejskich,
aby zmniejszyć potrzebę używania samochodu na co dzień.
Każdy przedmiot, który wytwarzamy, ma określony koszt środowiskowy. Dlatego w pierwszej kolejności powinniśmy
zastanawiać się, czy w ogóle potrzebujemy danej rzeczy. Produkcja, eksploatacja i utylizacja zarówno samochodów
spalinowych, jak i elektrycznych, negatywnie wpływa na środowisko. Problemem nie są tylko baterie aut elektrycznych,
o czym piszą niektóre media, ale też: zużycie zasobów na produkcję, starte drobiny opon, spaliny (zarówno CO2, jak
i toksyczne substancje np. benzopireny), wycieki olejów, płynów hamulcowych itp., akumulatory aut spalinowych
(zawierające m.in. ołów), wyposażenie aut (jego utylizacja) itd. Do tego dochodzi koszt (finansowy i środowiskowy)
rozbudowy, utrzymania i remontowania infrastruktury drogowej. Po uwzględnieniu tych wszystkich czynników auta
elektryczne wypadają korzystniej na tle spalinowych, szczególnie jeśli są zasilane energią z odnawialnych źródeł energii.
Obecnie baterie zasilające używane w tych autach nadają się niemal w całości do powtórnego przetworzenia.
Źródło https://climate.mit.edu/ask-mit/are-electric-vehicles-definitely-better-climate-gas-powered-cars
Wiele zmian w prawie może niekorzystnie odbić się na osobach o niskich zarobkach. Zadaniem państwa jest więc takie
przeprowadzanie tych zmian, aby najsłabsi członkowie społeczeństwa nie odczuli ich dotkliwie. Wiele z nich jest jednak
po prostu koniecznych, aby chronić zdrowie ludzi. Przykładem może być zakaz używania azbestu w budownictwie. Był
to tani materiał, trudnopalny i chętnie używany jako pokrycia dachowe. Problem w tym, że drobinki azbestu powodują
zmiany w płucach, w tym nowotworowe, i są w stanie bardzo długo przetrwać w środowisku. Mimo że od dekad
naukowcy wiedzieli o szkodliwym wpływie azbestu na zdrowie ludzi, bardzo długo trwało, zanim został on wycofany.
Przykładowo, w USA dopiero w 2024 r. weszło prawo zakazujące użycia azbestu w wielu zastosowaniach (choć nie we
wszystkich).
Pokrycia dachowe z innych materiałów niż azbest mogły być droższe, jednak pamiętajmy, że rosnąca konkurencja
wymusiła obniżkę cen. Natomiast koszt utraty zdrowia czy życia na skutek zanieczyszczenia środowiska jest właściwie
niepoliczalny. Pewne technologie muszą więc zostać zakazane, aby chronić ludzi. Od polityków zależy jednak, w jaki
sposób zostanie to przeprowadzone i jakie będą tego skutki dla osób niezamożnych.